W poszukiwaniu kaszubskiej arkadii
Ludmiła Gołąbek
„A czym jest mit? Można powiedzieć, że podstawą kultury. Opowieścią porządkującą świat. Snem o potędze i zrozumieniu, o sięganiu do gwiazd, poza możliwości zwykłego człowieka. Można powiedzieć, że zmyśleniem, konfabulacją, otumanieniem umysłów prostych ludzi, żeby łatwiej było nimi rządzić. I można jeszcze powiedzieć, że zaspokojeniem dwóch podstawowych potrzeb człowieka: potrzeby więzi i marzeń. Tak było”[1].
Niedawno zadzwoniła do mojego domu pewna dziennikarka, poszukująca „typowej” kaszubskiej rodziny, którą chciała opisać w ogólnopolskiej gazecie kolorowej. „Typową” określiła rodzinę osiadłą od lat na Kaszubach, trudniącą się rolnictwem, zajmującą się ludowym rzemiosłem; rodzinę najlepiej wielopokoleniową, w której wieczorami dziadkowie dzieliliby się swoimi wspomnieniami z dawnych czasów, a dzieci chodziłyby do szkoły przez pola… Szukała Kaszub jako enklawy pokoju, radości, szczęścia, prostoty, może też pewnej swojskiej zaściankowości; miejsca, w którym czas się zatrzymał. Szukała arkadii, z czasem wyznaczanym przez rytm rytuałów, cykliczność zdarzeń.
W środowiskach małych ojczyzn mit arkadii funkcjonuje w sposób szczególny i tam właśnie się go poszukuje. Małe ojczyzny, takie jak Kaszuby, są przestrzeniami, w których silna jest świadomość własnej odrębności a jednocześnie boleśnie odczuwalne działanie tendencji unifikacyjnych. W takich społeczeństwach intensywniej niż gdzie indziej odczuwa się poczucie zagrożenia, lęk przed utratą delikatnych korzeni tkwiących w kulturze. Wyraźniejszy jest zatem patriotyzm, mocniejsze poczucie więzi ze społeczeństwem lokalnym, kultura jest staranniej pielęgnowana i w związku z tym wciąż nabiera żywych kolorów. Sytuacja zagrożenia nieustannie ożywia potrzebę pielęgnowania mitu o krainie piękna, bezpieczeństwa, „prostoty i szczęśliwości”. Specyfika funkcjonowania małych ojczyzn i warunki, w jakich egzystują ich mieszkańcy kierunkuje ewolucję tego mitu, który odciska się wyjątkowym piętnem na literaturze.
W literaturze małych ojczyzn zostaje ukryta istota problemów dotykających daną społeczność, a także – niczym w bursztynie – odbywa się petryfikacja wartości, które ją najbardziej charakteryzują. Uciekanie się do mitu arkadii stanowi swego rodzaju protest przeciwko przemijalności, nieuchronnym zmianom, wyraża pragnienie zatrzymania biegu rzeki świata, którego współczesna kapitalistyczna filozofia odwraca się od humanizmu i zagraża poczuciu stabilności kultury. Pielęgnowanie mitu arkadii to poczucie stabilności przywraca. Jest to zarazem forma „budzenia śpiących”, kształtowania lokalnego patriotyzmu i świadomości narodowej.
Literatura kaszubska stanowi pewnego rodzaju fenomen – tematyka narodowa jako lęk przed utratą małej ojczyzny od samego początku (tj. od poł. XIX w.) jest jej wiernym towarzyszem. Nie jest to bynajmniej urojona „utratofobia” – o jej podstawności świadczy zmniejszająca się z pokolenia na pokolenie liczba osób władających językiem kaszubskim, która prowokuje wiecznie żywe pytanie o kształt przyszłych Kaszub. W literaturze ujawnia się ono wieczną potrzebą wskrzeszania mitu arkadii. Realizacja tego motywu ukazuje cechy arkadii kaszubskiej – na różne sposoby odkrywa, czym dla Kaszubów była i jest kaszubskość, co jest tęsknotą Kaszubów.
Literatura kaszubska, po obudzeniu się do istnienia i jego zwerbalizowaniu w XIX w., formułuje własną odrębność od swej polskiej siostry, a zarazem deklaruje swą kaszubsko-polską zależność. Droga kaszubska zawsze była drogą kulturowej symbiozy z Polską. W XIX w wykształciła się kaszubska idea – wizja istnienia Kaszub, ich rangi kulturowej, względnej autonomii. Młodokaszubscy działacze – Jan Karnowski (1886 – 1939) i Aleksander Majkowski (1876 -1938) – w swej poezji i refleksji naukowej nadają tej idei kaszubskiej rangę znaku kulturowego[2]. Przykładem tego, w jaki sposób mówią oni o swej małej ojczyźnie, może być Karnowskiego parafraza pieśni Goethego:
„Znôsz të ten krôj,
Gdze jałówc szumi w bòrze,
Gdze gòrô blôsk
Dërch na sosnowi kórze
(…) Znôsz të ten dak,
Co słomą krëti całi
(…) Znôsz të ten brzég,
Gdze mgłë i szumów kłãbë (…)”
Akcentowanie przywiązania do ziemi kaszubskiej, fascynacja jej urokami i przypisywanie im funkcji arkadyjskiej to kierunek (romantyczny), jaki młodokaszubi nadają kaszubskiej idei. Ziemia to dla nich zarazem matka – dająca życie i przy nim podtrzymująca. Mircea Eliade, obserwując funkcjonowanie mitu Matki-Ziemi w kulturze, mówi o mitycznej więzi z miejscem, „która trwa po dziś dzień w folklorze i tradycjach ludowych. Matka jedynie uzupełniała dzieło Matki-Ziemi, a w chwili śmierci pojawiało się silne pragnienie odnalezienia Ziemi-Matki, zostania pogrzebanym w rodzinnej ziemi – tej „rodzimej ziemi”, której głębokiego znaczenia się teraz domyślamy. Stąd strach człowieka przed pogrzebaniem jego prochów gdzie indziej; stąd też radość z ich powrotu do ojczyzny (…)”[3]. Przywiązanie do ziemi jako do matki jest zatem typowe dla mentalności mieszkańców ojczyzn zagrożonych czy społeczności, które ojczyznę utraciły. Tęsknota do ziemi ojczystej przeradza się w jej idealizację, w poezji pragnienie posiadania bądź zachowania ojczyzny przemienia się często w formy apostroficzne, hymniczne, elegie. Widzimy to u Karnowskiego, którego Spiéwë ukazują Kaszuby jako ziemię świętą, piękną, obiecaną, której szczodra swojskość budzi sentyment i synowską miłość. Jak pisze Jan Drzeżdżon, to Karnowski – „umiał rozszyfrować mity związane z ziemią kaszubską oraz zrozumieć ukryte w naturze kaszubskiej mechanizmy”[4], zapoczątkował w literaturze swojego regionu mit kaszubskiej ziemi świętej[5].
Aleksander Majkowski w lirykach zebranych w zbiorku Wiersze i frantówki, w cyklu Z kaszubskiej idei odwołuje się do sztafażu mitologii słowiańskiej, symboli związanych z kaszubską ziemią, aby jeszcze dobitniej wyrazić rangę idei jako znaku kulturowego.
„Ga òtroczi Weletów mdą
Strzéc ògni, chtërne z grobów żglą,
A tej jak duna rozdmną sã
W płóm òd Mòtławë jaż pò Wkrã
Tej sprawdzy sã kaszëbsczi mit,
Tej wzniese ksążã Grifa szczit,
Tej przësągelë w jegò znam
Mdą z Hélë jaż pò Stopny Kam”[6].
Wiersze ideowe Majkowskiego miały oddziaływać na czytelników – Kaszubów, budzić w nich poczucie tożsamości narodowej, lokalny patriotyzmu. Stąd podniosły nastrój, stąd prezentacja ziemi kaszubskiej jako świętej. Zarówno Karnowski, jak i Majkowski świadomie wprowadzają do swej poezji sztafaż mitologii słowiańskiej, który miał wzmocnić przesłanie komunikatu o potędze ukrytej w kaszubskim narodzie. Z twórczości młodokaszubów przenika przeświadczenie o ich kaszubskiej godności[7]. Sięgano do średniowiecznej przeszłości Kaszubów posiadających własne księstwo i władców, ukazywano Kaszuby w chwale jako ich ideał i przeznaczenie. Jednocześnie obaj twórcy są świadomi, że ich oddziaływanie jest ograniczone i nawet w swoim środowisku doświadczają niezrozumienia. W ich arkadii (por. wiersz W Arkadyi J. Karnowskiego[8]) odbywa się bolesne zderzenie dwóch różnych światów, budowanych przez różne perspektywy i wrażliwości nadawców i odbiorców.
Linię zapoczątkowaną przez młodokaszubów kontynuowali Zrzeszeńcy, pisarze kaszubscy skupieni wokół pisma „Zrzesz Kaszëbskô”, działający po II wojnie światowej (Jan Trepczyk, Stefan Bieszk i inni). Mówiąc o małej ojczyźnie, manifestacyjnie opiewają jej uroki, zachwycają się nią, wyrażają swoją dumę z powodu przynależności do kaszubskiej ziemi. „Pragnę uwrażliwić mój lud na piękno swojej ziemi – tej pięknej krainy nadmorskiej z pagórkami pokrytymi lasami, z pięknymi jeziorami, nad którymi rozsiadły się wsie kaszubskie”[9] – pisał o swej twórczości Jan Trepczyk. Zrzeszeńcy w sposób szczególny wypielęgnowali wizerunek kaszubskiej arkadii.
„Jakùż pësznô jes mie Kaszëbskô
Jakùż snôżi je twój strój!
Jakże farwné twòje ùstronë
Co tak redëją zdrok mój! (…)”[10]
Kaszubom z epoki Zrzeszińców, wobec oficjalnych prześladowań języka i tożsamości małoojczyźnianej w rzeczywistości PRL-u, w sytuacji celowych przesiedleń ludności w programowych celach unifikacji kultury, potrzeba było takiego mitu dla „pokrzepienia serc”. Ucieczka do mitycznej arkadii jest stworzeniem przestrzeni azylu dla duszy.
„Je miescé, dze je wiednuszkò niedziela!
Pòd stôrą krëszką dze na biôłô chôta
Na kómce w słunëszkù cëchi stark – tata
Jezioro sã mërli i zeloné pòla (…)”[11]
Kaszubi łaknęli obrazu ojczyzny – matki, poezja stała się wyrazem hołdu dla ojczyzny, która cierpi, za którą się tęskni. Kaszubskość wyrażała się jako tęsknota za świetnością, pełnoprawnością małej ojczyzny, pragnieniem wprowadzenia królewiónczi – mowy kaszubskiej – do pałacu.
Poezję działaczy skupionych wokół „Zrzeszy Kaszubskiej” charakteryzuje również fascynacja językiem kaszubskim, z którym często utożsamiana była ojczyzna („Kaszëbskô”, „Królewianka”). Twórczość Zrzeszeńców cechowało zatem oryginalne słownictwo, wiersze nierzadko przetykane były archaizmami, nieraz słowami sztucznymi. Poezja jest też suto przetykana motywami zaczerpniętymi z mitologii słowiańskiej i średniowiecznej historii Kaszub. Obecność sztafażu mitologicznego, w połączeniu z często stosowanym podniosłym stylem, miało umocnić poczucie dumy narodowej i świadomość odrębności Kaszubów. Tego rodzaju poetyka jest charakterystyczna również dla twórczości niektórych Kaszubów z ostatniej dekady XX w. Do współczesnych poetów – „ideowców”, u których występuje pielęgnowanie tego rodzaju konwencji, zaliczyć można Jaromirę Labudę, Jerzego Łyska.
„mòwò – pòd chtërną ùpôdóm na skarń
bãdze mie swiãtô
zemio – pò chtërny jidã na pamiãc
bãdze mie swiãtô
tu mdze wòlô twòja
w słonym nórce dzejów
dze ùsmiéwô sã glada jezór (…)”[12]
Przemysław Czapliński w badaniach nad prozą polską zauważa w niej, zwłaszcza na przestrzeni ostatniej dekady XX w., odchodzenie od „narracji ojczyźnianej”. Mówi o dekonstrukcji tego mitu na rzecz „ojczyzn narracji”[13]. „Realnością najwyraźniej kwestionowaną przez literaturę lat 90. jest mit arkadyjski – proza lat 60. i 70. podtrzymywała wyobrażenie o możliwości trwałego istnienia wspólnoty tolerancyjnej, pozwalającej każdemu być sobą i prowadzącej człowieka przez wzniosły rytuał wtajemniczenia w kulturę organiczną. Ukazywała ona ponadto klęskę wspólnoty w zetknięciu z historią wkraczającą z zewnątrz, Historią pełną podziałów na swoich i obcych, równych i równiejszych, słusznych i niesłusznych. W Historii tej dominowały różnice alternatywne, wykluczające się, konfliktowe. Rządziła nią nienawiść, przemoc i dążenie do opanowania czy nawet do oczyszczenia terenów arkadyjskich ze wszystkich mieszkańców z wyjątkiem „najbardziej prawowitych”. W najnowszych utworach historia nie wkracza z zewnątrz, lecz wyłania się ze środka, tak jakby istniała w stanie utajonym, czekając na okazję do ujawnienia swoich niszczących sił. Uruchamia ją wszystko, co związane jest z podziałem hierarchicznym, różnicą dyskryminującą. A właśnie to, czyli pragnienie różnienia się i dominacji, nie jest, jak przekonują te książki, zewnętrzne wobec wspólnoty ludzkiej czy pojedynczego człowieka, lecz przyrodzoną cechą każdego z nas”[14]. Zjawisko odchodzenia od wielkich narracji można zaobserwować również na niwie literatury kaszubskiej, w której na lata 60. i 70. przypada okres działalności Zrzeszeńców, pielęgnujących arbitralnie wartości ojczyźniane, a począwszy od lat 80., rozwija się zupełnie nowy kierunek mówienia w poezji kaszubskiej.
Przed małymi ojczyznami stoją dziś nowe wyzwania i pytania o sposób radzenia sobie w sytuacji zmieniającej się kultury. Wraz z nowym sposobem istnienia ojczyzny wyłania się odrębny sposób mówienia o ojczyźnie – mówienie nie wprost. Ojczyzna wprawdzie nadal jest „zbiorowym obowiązkiem”, jednak poezja odchodzi od bezpośredniego agitowania na jej rzecz. W drugiej połowie ubiegłego wieku, w środowiskach aktywnych działaczy kaszubskich toczyły się żywe dyskusje dotyczące statusu literatury kaszubskiej – znaczne wątpliwości budziło klasyfikowanie jej jako w całości „ludowej”. W latach siedemdziesiątych literatura kaszubska „osiągnęła jakby nową perspektywę, w świetle której mogły być dyskutowane jej problemy”[15]. Zaczęto zauważać, że jej celem „nie jest jedynie opiewanie lub tworzenie mitu ziemi rodzinnej, ale że jest zdolna wyrażać treści współczesnego życia, a więc sprawy ludzkie w ogólne , to znaczy uogólnić egzystencję tego środowiska oraz dać swój wyraz wobec idei narodowej polskiej”[16]. Jak ocenia Jan Drzeżdżon, „ożywienie, które towarzyszyło tej dyskusji, dowodzi, jak ważne było określenie statusu kulturowego twórców literatury. Dowodzi też, że nastąpiła zmiana w spojrzeniu na ziemię rodzinną, jako podłoże później tworzonych mitów”[17]. Od tamtej pory literatura regionu kaszubskiego wchodzi na nowe tory, otwierając się na problematykę ogólnoludzką.
Nowym głosem w poezji zaczyna mówić Krystyna Muza, Jan Walkusz, Stanisław Janke, Ida Czaja, Robert Żmuda – Trzebiatowski, Jerzy Stachurski. Są to poeci, którzy myśląc po kaszubsku, mówią o świecie i człowieku, uwzględniając całą jego złożoność, zanurzenie w świat uniwersalny. Ich poezja ukazuje samoświadomość ludzi, dla których nadal kaszubskość jest nadrzędną ideą osobista, jednak jeśli decydują się na mówienie o ojczyźnie, odbywa się to w sposób subtelny, nieostentacyjnie.
„Corôz barżi
Skarga we mie skãczi
Że bez Kaszëbsczi
Ni mògã bëc (…)[18]”
Na przestrzeni poezji dzielą się oni swoją miłością do ojczyzny jako intymną sferą sacrum. Najdobitniejszym świadectwem tej miłości ma być samo posługiwanie się kaszubszczyzną jako najwłaściwszą czy jedyną możliwą formą wyrażenia siebie.
Miejsce, do którego zaprasza poezja Krystyny Muzy, to przestrzeń dzieciństwa. Przenikają się w niej myślenie dziecięce, symboliczne, mityczne. Wiersze wprowadzają w przestrzeń świadomości dziecka, w której nie ma wyraźnej granicy między realiami życia a światem baśni i mitów[19]. Tylko w jednym wierszu z tomiku Mamota odnaleźć można poruszony wprost motyw kaszubskości. Lecz i on, podporzadkowany stylizacji na mowę dziecięcą, niczego nie proklamuje, jedynie dyskretnie zdradza głębokie poczucie tożsamości podmiotu lirycznego.
Mëszlã i gôdóm pò kaszëbskù
Pieszczonô gôdka òd dzecka
Nie wëmsknie so, nie ùcecze
Gòniã jã, chwôtóm
Móm, trzimóm
dołądząc so
przëkriwóm i òdkriwóm
Nie zmiarznie!
chòc skacy
W tych wierszach dojrzałej kobiety została ukryta dziecięca – dziewczęca, na wskroś kaszubska świadomość, pielęgnowana jak arkadia, kraina prostoty i szczęśliwości. B. Pisarek określa również twórczość Krystyny Muzy jako „poezję magii i rytuałów”, „magii i dzikiego uroku”, „magii słów”[20]. O takiej arkadii, nie odnoszącej do terytoriów zewnętrznych, nie idealizującej „ziemi ojców”, lecz odsyłającą do osobistej przestrzeni serca, do wewnętrznej świadomości i postawy mówi również Robert Żmuda – Trzebiatowski w swoich Òdłómkach:
„le czemù
to prawie
jô
móm jidz szlachã
wëjachónym przez remùsową karã
(…)
czë prowadnikã
(…) mdze dlô mie
gùczów macka redosc
(…)
môłczenié
…
môłczenié òznôczô zgòdã[21]”
Tego rodzaju kaszubskość wyrazić można jedynie w poezji, miejscu osobistego spotkania tego, co najgłębsze w człowieku ze „światem”. Poezja nie pełni już roli trybuny do głoszenia idei, lecz stanowi skrzynię skarbów Słowa, którą odkrywa się jedynie przed osobą wybraną, godną powierzenia tajemnicy swego serca. W subtelnym obrazie poetyckim następuje prezentacja świata, którego nie sposób nikomu narzucić. Świat ten stanowi swoistą arkadię – istniejącą w przestrzeni serca, tam bezpieczną, niezagrożoną – jakże inną od tej kreowanej przez pisarzy ideowców.
„(…) A czëj Ce ju Tatczëzno nie mdze
Jô stanã nad Twim grobã bez łzë
Mdã słëcha czë jesz spòd zemi
Ni ma czëc Serca jãczeniô
Wsłëchóm sã w cuszã. I nagle
Twój niemi grób sã rozpadnie
I jô krziknã nym dzecom Twojim:
Të żëjesz! – W sercu mòjim!”[22]
W realizacji mitu arkadii dokonuje się samookreślenie statusu małych ojczyzn. Temat poczucia narodowości, patriotyzmu, traktowanie o ojczyźnie wciąż jest obecne w poezji kaszubskiej, odbywa się jednak na różne sposoby. Wkraczając w XXI wiek zastaliśmy epokę postmodernizmu, która ukazuje zupełnie inne zagrożenia dla regionów takich jak Kaszuby. „Tolerancja (…) okazuje się siłą zagrażającą współczesnym małym ojczyznom. Rozmnożenie różnic, wieloetniczność, zgromadzenie odmienności w jednej przestrzeni sprzyja bowiem nie tyle tolerancji, ile obojętności i zamiast utrwalać wspólnotę, prowadzi do jej rozpadu na osobne jednostki. Na takie zatomizowane społeczności, pokreślone dziesiątkiem nieistotnych różnic, czyha [również] identyczność. Bo dzisiejszym ojczyznom zagraża nie ideologia, nie ekspansywne państwo bądź miażdżący walec nacjonalizmu, lecz tendencje unifikacyjne właściwe całej kulturze, ustępującej krok po kroku pod naporem sił ponowoczesnych. (…) Arkadie (…) giną w milczącej, niezauważalnej i pozbawionej krwawych ofiar walce z kulturą niezróżnicowania, kulturą Tego Samego: butików, kiosków z kolorowymi pismami, barów McDonald's, supermarketów, jednolitych reklam, obowiązkowego uśmiechu. Nie ma w tym żadnej opresji, gwałtu, nakazu, nie ma reglamentowanej wolności i zakazanej tożsamości lokalnej. Małe ojczyzny tak radykalnie zmieniają swój status, że ich istnienie staje się wątpliwe” [23]. Współczesne „dziś” – to epoka postmodernizmu, wobec której nie można pozostać obojętnym. Rozbicie trwałych wartości, wielość prawd w miejsce idei Prawdy, wolność „ku” przekształcona liberalnie w wolność „od” to zjawiska dotykające każdego człowieka i rzucające głośne bądź nieme wyzwanie naszym czasom. W takich warunkach może ocaleć folklor, jednak ojczyzna jest zagrożona. Dlatego wykształca się nowy model poezji kaszubskiej – staje się ona przestrzenią, na której odbywa się wielogłosowa dyskusja nad człowieczeństwem, tożsamością. Są to tematy uniwersalne, jednak rozpatrywanie ich przez małoojczyźniany pryzmat nadaje im szczególny wydźwięk.
Dzisiejsza rzeczywistość stawia człowieka wobec pytania: „kim jestem?”. Dopiero poprzez odpowiedź na nie człowiek przestaje być nomadą w świecie postmodernistycznego chaosu. Odnalezienie własnego „ja” to wyzwanie współczesności. Odpowiedzią zawartą w poezji kaszubskiej przełomu XX i XXI wieku jest wpisanie ojczyzny w tożsamość człowieka. Ojczyzna nie stanowi już o tożsamości, lecz zdaje się być w niej zakorzeniona. Taka ojczyzna istnieje bez względu na swój geopolityczny status. Kaszuby tkwią w tych, którzy czują się Kaszubami, bez względu na ich miejsce zamieszkania czy więzy krwi. Jedynie taka ojczyzna serca i umysłu człowieka może przetrwać procesy unifikacyjne, stanowi szansę zachowania – niczym w arkadii – tego, co dla człowieka najcenniejsze, jego ludzkiej tożsamości. Być może właśnie w ten sposób dziś dokonuje się przygarnięcie królewnianki do pałacu.
[1] J. Wołyńska, Baśnie, czyli o grach fabularnych, w: Ekran, mit, rzeczywistość, pod red. W. J. Burszty, Warszawa 2003, s. 204.
[2] Por. J. Drzeżdżon, Współczesna literatura kaszubska, Warszawa 1986, s. 90.
[3] M. Eliade, Mity, sny misteria, Warszawa 1994, s. 175.
[4] Por. J. Drzeżdżon, dz.cyt., s. 90.
[5] Por. tamże, s. 89.
[6] A. Majkowski, Kaszëbsczi mit, w: tenże, Wiersze i frantówki, Poznań 1957.
[7] Por. J. Drzeżdżon, dz.cyt., s. 90.
[8] Zob. J. Karnowski, W arkadyji, w: tenże: Nowòtné spiéwë i wiersze, Gdynia 1958, s. 93.
[9] J. Trepczyk, Moje życie, w: J. Drzeżdżon, dz.cyt., s. 238.
[10] Tenże, Òjczëzna, w: tenże, Òdecknienié, Gdańsk 1977, s. 7.
[11] S. Bieszk, Môlëk, w: tenże, Sonety kaszubskie, Gdańsk 1975.
[12] J. Labuda, Mòja zemio, w: taż, Słowa òbséwają zemiã, Gdańsk 1995, s. 10
[13] P. Czapliński, Powieść i piękno. Polska proza lat 90-tych, w: http://www.instytutksiazki.pl/pl,ik,site,8,8,13.php
[14] Tamże.
[15] J. Drzeżdżon, dz.cyt., s. 17.
[16] J. Drzeżdżon, dz.cyt., s. 18.
[17] Tamże, s. 19.
[18] S. Janke, Corôz barżi, w: tenże, Kòl kùńca wiekù, Gdańsk 1990.
[19] S. Janke, Poetki kaszubskie, Pomerania (2005)9-10, s. 63.
[20] B. Pisarek, Magia i rytuały Krystyny Muzy, Gdańsk 1982, s. 2-3.
[21] R. Żmuda-Trzebiatowski, Òd pòprzédców, w: tenże, Òdłómczi, Gdynia 1997, s.[ 14].
[22] L. Gołąbek, Do tatczëznë, w: „Odroda” nr 2, s. 1
[23] P. Czapliński, Literatura małych ojczyzn – koniec i początek, w: Pisać poza rok 2000, Warszawa 2002, s.123.
Bibliografia
Literatura podmiotu:
1. Bieszk S., Sonety kaszubskie, Gdańsk 1975.
2. Gołąbek L., Do tatczëznë, w: „Odroda” nr 2.
3. J. Karnowski, Nowòtné spiéwë i wiersze, Gdynia 1958.
4. Janke S., Kòl kùńca wiekù, Gdańsk 1990.
5. Labuda J., Słowa òbséwają zemiã, Gdańsk 1995.
6. Majkowski A., Wiersze i frantówki, Poznań 1957.
7. Trepczyk J ., Òdecknienié, Gdańsk 1977.
8. Żmuda-Trzebiatowski R., Òdłómczi, Gdynia 1997.
Literatura przedmiotu:
1. Czapliński P., Literatura małych ojczyzn – koniec i początek, w: Pisać poza rok 2000, Warszawa 2002.
2. Czapliński P., Powieść i piękno. Polska proza lat 90-tych, w: http://www.instytutksiazki.pl/pl,ik,site,8,8,13.php
3. Drzeżdżon J., Współczesna literatura kaszubska, Warszawa 1986.
4. Eliade M., Mity, sny misteria, Warszawa 1994.
5. Janke S., Poetki kaszubskie, Pomerania (2005)9-10.
6. Pisarek B., Magia i rytuały Krystyny Muzy, Gdańsk 1982.
7. Trepczyk J., Moje życie, w: J. Drzeżdżon, Współczesna literatura kaszubska, Warszawa 1986.
8. Wołyńska J., Baśnie, czyli o grach fabularnych, w: Ekran, mit, rzeczywistość, pod red. W. J. Burszty, Warszawa 2003.